Jan Emil Młynarski / Piotr Zabrodzki
They know each other, they played many times in many bands, but together and only two of them? Well, this is their first time and it's a blast.
The story of this collaboration can only be said this way:
Piotr Zabrodzki i Jan Młynarski wybrali się na Podhale. Na ferie zimowe. Zupełnym przypadkiem mieli ze sobą instrumenty muzyczne takie jak zestaw perkusyjny, kilka bębnów z Afryki, czynele, kilka niewielkich syntezatorów oraz magnetofon, na który, wedle uznania, można by rejestrować ewentualne muzyczne peregrynacje. Tak oto, w zaśnieżonym Kościelisku, w zaciszu legendarnego szałasu zwanego „Puciówką” powstał album muzycznie kompletnie niezwiązany z Tatrami. Jednakowoż dialog oraz przenikanie świata elektroniki i akustyki, rozmaitych wpływów z najdalszych krańców świata nie byłyby tym czym są na tej płycie bez ciągle obecnego podczas nagrań, widoku śpiącego pod śnieżną pierzyną Giewontu. Muzyka zimy, chłodu, smogu i nocy.
Hehe. Get it?
ARTISTS
Piotr Zabrodzki / keys, pianos, electro electrics and all of that stuff
Jan Emil Młynarski / drums, drumzzzz, percussion
PRESS
MANAGEMENT & BOOKING